świata żądze” (ХVІІІ ст.): za pieniądze ksiądz się modli; za pieniądze lud / człek / świat się podli; za pieniądze prawnik staje; za pieniądze wyrok daje образно вказують на значення грошей у житті людини. Їх мотивація побудована на прямих
Ten temat wraca jak bumerang w słabe pozytkowo lata . Jak chce zarabiać pieniądze to trzeba to robić w sposób uczciwy . Pomijam aspekt prawny procederu bo to jest PRODUKCJA a nie pozyskiwanie produktów pszczelich . To że wykorzystuje się pszczoły do produkcji to z półproduktów o nie sprawdzonej jakości i składzie ( zioła ) .
Za pieniądze ksiądz się modli, za pieniądze lud się podli, za pieniądze prawnik staje, no i sędzia wyrok daje, teraźniejszy świata traf, kto pieniądze ma to graf. Teraz damy uważają, za pieniądze ręce dają, za pieniądze wszystko będzie, sława, honor, urząd wszędzie, teraźniejszy świata plan, kto pieniądze ma to pan.
Fast Money. Przebieg uzyskania pożyczkiWpisz dane do online jest nieobowiązkowy i umożliwi ci uzyskać więcej informacji o się z Tobą nasz reprezentantSkontaktuje się z tobą provider pożyczki i razem skonsultujecie o podpisaniu umowy pieniądze zostaną wysłane na twój rachunek. Dziś zawnioskowało już 91 klientovNie wahaj się i dołącz do nich również ty!
Liza Minnelli w słynnym filmie „Kabaret" śpiewa: „Money makes the world go 'round". Z kolei Michał Bajor przekonuje: „Bo marka, dolar, jen czy lir... nasz stary świat porywa w wir". Maryla Rodowicz ujmuje to tak: „Bo to, co nas podnieca, to się nazywa kasa. A kiedy w kasie forsa, to sukces pierwsza klasa". I tak dalej... łatwiej wyliczyć tych, którzy o pieniądzach nie śpiewają. Powszechne przekonanie o wiodącej, sprawczej i rozstrzygającej roli pieniędzy panowało już w starożytności. Angielskie powiedzenie „czas to pieniądz" jest adaptacją powiedzenia Teofrasta (ok. 370–287 ucznia i przyjaciela Arystotelesa: „Czas to kosztowny wydatek". Gdy Tytus, syn rzymskiego cesarza Wespazjana (9–79 czynił ojcu wyrzuty z powodu opodatkowania publicznych latryn, usłyszał od niego: „Pecunia non olet", czyli „pieniądze nie śmierdzą". Gdy zaś Ludwik XII, książę Orleanu, zapytał marszałka Giana-Jacopa Trivulzio, jaką broń należy zastosować, aby zdobyć księstwo Mediolanu, usłyszał w odpowiedzi: „Trzy rzeczy trzeba przygotować do prowadzenia wojny: pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze". Powiedzenia, przysłowia i anegdoty o pieniądzach wypełniłyby opasły tom, niektóre zresztą przepiękne: „Dopóki demon smutku śpi, niech żyją młode żądze. Dopóki życie w nas się tli, dopóki są pieniądze" (Marek Grechuta). Teoretycznie pieniądze to wynalazek z czasów Fenicjan. W rzeczywistości ich historia zaczęła się kilka tysięcy lat wcześniej, w epoce młodego rolnictwa, gdy wyłonił się podział pracy, wyodrębniły rzemiosła, pojawiły nadwyżki i niedobory żywności, którym na dużą skalę mógł zapobiegać handel. Oczywiście pieniądze nie od razu pojawiły się w formie monetarnej. Mechanizm ten na naszym podwórku pokazał Zygmunt Gloger w „Encyklopedii staropolskiej": „Na początku nie było jeszcze tyle monety w kraju, aby wystarczała na potrzeby ogólnego obiegu. Był więc zastosowany na szeroką skalę, lubo niewygodny dla kupców a szkodliwy dla kupujących, handel zamienny, przy którym niezbędne ułatwienie stanowiły skórki futrzane wiewiórek, kun, popielic, powiązane w grzywny po sztuk podobno 40–60 (...). Obok takich grzywien dopomagano sobie także kruszami soli i płatami płótna (stąd płacić)". Tak się działo u nas do XI–XII wieku. Tymczasem archeolodzy natrafili na ślad analogicznego mechanizmu, ale nie sprzed tysiąca, lecz trzech i pół tysiąca lat! W czasopiśmie naukowym „Plos One" niderlandzcy archeolodzy Maikel Kuijpers i Catalin N. Popa z Uniwersytetu w Lejdzie porównali 5028 przedmiotów z wczesnej epoki brązu, z lat 2150–1700 Są to „niefunkcjonalne" siekiery i wygięte łukowato sztabki. Przedmioty te pochodzą ze 113 stanowisk archeologicznych z terenów Niemiec, Austrii, Czech, Słowacji i Polski. Większość z nich została intencjonalnie zakopana, tworząc skupiska, których nie sposób nazwać inaczej jak skarbami z epoki brązu. Badacze stwierdzili, że 70,3 proc. spośród tych przedmiotów ma wagę 195,5 g. „Nie jest możliwe zauważenie różnic wagowych, biorąc je do ręki. Na tej podstawie sądzimy, że ich waga była absolutnie kluczowa dla określania walorów i wartości towarów w dokonywanych transakcjach handlowych" – piszą autorzy artykułu. Podobieństwo czy wręcz identyczność formy i wagi tych przedmiotów produkowanych seryjnie w tamtej epoce skłania do wniosku, że używano ich jako wczesnej formy standardowej ujednoliconej „monety". Hipoteza „paleomonety" pojawiła się na początku XX w. Oryginalność najnowszej pracy z tej dziedziny polega na tym, że niderlandzcy archeolodzy odkryli bezwiedne stosowanie nieodkrytego jeszcze w epoce brązu, bo sformułowanego dopiero współcześnie, prawa Webera-Fechnera, które wyraża relację pomiędzy fizyczną miarą bodźca a reakcją zmysłów, np. wzroku, słuchu, węchu, dotyku. Jest to prawo fenomenologiczne, ale znajduje wiele zastosowań technicznych. Brzmi ono: „Jeśli porównywane są wielkości bodźców, to na naszą percepcję oddziałuje nie arytmetyczna różnica pomiędzy nimi, lecz stosunek porównywalnych wielkości". No właśnie: łukowato wygięte sztabki różnią się oczywiście wagą, ale nie na tyle, aby dostrzec to, biorąc je po prostu do ręki. Pieniądz musiał się stać właśnie taki, aby móc rządzić światem. A gdy to już nastąpiło, sprawy potoczyły się w kierunku, który obserwujemy na co dzień, w sposób, jaki odczuwamy na własnej skórze. Oskar Kolberg zanotował ludową pieśń z Kujaw: „Za pieniądze ksiądz się modli, Za pieniądze lud się podli, Za pieniądze patron stawa (adwokat broni), Za pieniądze dobra sprawa (wygrana w sądzie)".
Nie mówi się, bo robią coś dokładnie odwrotnego niż Unia Europejska. W krajach okupowanych przez Unię Europejską rządzą banki. Rządzą Wielkie Firmy. Opłacają one polityków, a ci tańczą tak, jak się im zagra. Cóż, "Za pieniądze ksiądz się modli - za pieniądze lud się podli". Politycy podlizują się Wielkim Szychom, bo ci doskonale rozumieją swój interes. Wiedzą, o co im chodzi, płacą i wymagają. A szary człowiek na ogół jest biedny. I nie zna się na gospodarce. Nie jest też - powiedzmy jasno - najmądrzejszy. Przecież gdyby był mądry, to też by się wzbogacił. Patrz też: Janusz Korwin-Mikke: Skisłe mleko Niestety, on myśli, że jest mądry. A tamci go podbechtują, dają prawo głosu w wyborach, krzyczą: "Kochani, kocham Was, jesteście wspaniali i za to Was kochaaaaaaaam!". I biedni ludzie w to wierzą. Kto nie lubi być kochanym? Kto nie lubi myśleć, że ONI dadzą mu po 10 000, mieszkania dla młodych małżeństw, darmowe podręczniki dla pierwszoklasistów... Tylko ci zwykli szarzy ludzie zauważają, że ta cała funda będzie przecież z ich kieszeni!! No i trzeba będzie jeszcze opłacić "fundatorów". Politycy świetnie wiedzą, że zwykły szary człowiek kompletnie nie rozumie swojego interesu. Wie na przykład, że bogaci płacą mało podatków. I co robi? Domaga się podniesienia podatków. I kto je płaci? On, bo bogaci przecież płacą mało podatków. A on nie umie ani nie może ich unikać. Prosty człowiek może założyć jednoosobową firmę, ale na zarejestrowanie jej na Bahamach go nie stać. Więc płaci tu ciężki haracz. Za którym jak głupi głosował. A ONI wrzeszczą, że taki Korwin-Mikke chce zmniejszenia podatków, bo popiera bogaczy!!!! Korwin-Mikke jest złym człowiekiem, bo chce, by w Polsce było jak najwięcej kapitalistów. Ale przecież jak będzie więcej kapitalistów, to wzrośnie zapotrzebowanie na pracowników. I wtedy płace pójdą w górę, bezrobocie zniknie... W interesie Wielkich Firm jest, by podatki były jak najwyższe. Wtedy jest duże bezrobocie, więc pracownik jest tani. Ponadto bogaci podatków nie płacą, a ich konkurencja, czyli drobni przedsiębiorcy, płaci. Sprawdź: Janusz Korwin-Mikke: Dlaczego nie ma dobrych, tanich podręczników? Więc trudno im z bogatymi konkurować. I to dlatego p. Warren Buffett, p. Wiluś Gates i inni najbogatsi Amerykanie są za podniesieniem podatków. Nie dlatego, że są filantropami. To zimne sukinsyny, doskonale wiedzące, po której stronie chlebuś jest masłem posmarowany. Co ma w tej sytuacji robić biedny człowiek, by go nie oszukali? W Liechtensteinie uwierzył nie przedsiębiorcom chcącym do Unii, lecz księciu Janowi Adamowi II. W referendum przyznał mu prawo mianowania i odwoływania rządu, rozwiązywania parlamentu, mianowania sędziów... I dziś Liechtensteinczycy są najbogatszymi ludźmi w Europie. W Islandii zaś odmówili płacenia długów za bankierów. Ale o tym dopiero za tydzień.
za pieniądze ksiądz się modli za pieniądze ludzie podli